W tym miejscu nie będzie tylko o ślubie Asi i Kunala ale również kilka słów o moim pobycie w Indiach. Szczerze mogę powiedzieć że trafiło mi się.
W Indiach razem z moimi przyjaciółmi mieliśmy przyjemność uczestniczyć w ślubie Asi i Kunala. Zupełnie innym niż te które znamy. Byliśmy poniekąd w pracy choć wcale nie pracowaliśmy. Wszystkie obrzędy trwają kilka dni – rozpoczyna się sangeet na którym jest malowanie henną , wszyscy tańczą i śpiewają. W dzień ślubu pan młody powinien przyjechać do panny młodej na koniu, w towarzystwie swojej rodziny. Na miejscu wita go rodzina młodej. I tak było tutaj choć trochę inaczej.
Po pobycie w New Delhi podróżowaliśmy trochę po Indiach a ten film jest właśnie z malutkiej części tej podróży- z Vrindavan.
To już chyba takie prawdziwe Indie…. W czasie naszej podróży Kamil cytował czyjeś zdanie że “najlepszy aparat to ten który mam w kieszeni”. Więc teraz możecie zobaczyć też to, co zostało zrobione tym co miałem w kieszeni – moim telefonem. Nakręcone i złożone właśnie na nim. Więc “da się”. Chciałbym żebyście poczuli trochę atmosferę Indii, więc kilka filmów tutaj przeniesie Was tam swoją “aurą”.